Latawiec

Dzisiaj wieje tak jak rzadko,
więc na spacer małe stadko
nad polanką w niebo leci.
Mama, tata oraz dzieci
baraszkują nad drzewami,
bo są przecież latawcami.

Fruwa cała więc rodzina,
lecz wiatr mocniej wiać zaczyna.
Czas do domu! - woła tata.
A najmłodszy ciągle lata.
Mama prosi - Wieje ostro.
Zejdź na ziemię razem z siostrą!

Siostra, która też jest mała,
grzecznie mamy posłuchała.
Ale urwis krzyczy z góry
- Jeszcze tylko dotknę chmury!
To w rodzicach wzbudza dreszcze,
a on leci wyżej jeszcze!

Fajnie bujać z głową w chmurach.
Wyżej, dalej, w górę! Hura!
Ustanowić rekord świata!
Niech zobaczą, jak się lata...
Lecz wstrzymuje coś go ciągle.
- Linka? Linka na dół ciągnie.

Co tu zrobić? Wieje pięknie.
Szarpnę mocniej, linka pęknie.
Pękła... Urwis fiu! z łopotem
nagle spada szybkim lotem.
Trach! Ląduje wśród gałęzi,
chociaż nic już go nie więzi.

2 komentarze:

  1. Mnie się podoba, ale przetestuję jeszcze na moich dzieciach. Dam znać.

    Dzień dobry utalentowany Julku :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poza tym, że ten utwór jest bardzo zgrabnym wierszem dla dzieci, to na dodatek jest ciekawy filozoficznie! (Dla dorosłych).

    OdpowiedzUsuń